Wziąłem się dzisiaj trochę za silnik
Dekielek od rozrządu nie chciał zejść, musiałem puknąć młotkiem i odpadła, niestety z uszczelką
Po zobaczeniu do środka, zdziwiony zaważyłem, że nie ma tego wcięcia głowicy, do którego ustawia się kropkę z zębatki
Ustawiłem kropkę na oko i sprawdziłem GMP i T w magnecie
Rozrząd nie wygląda żeby się przestawił
Przy okazji zajrzałem w zawór ssący który potrzebował żeby go poluzować. Odpaliłem, co prawda strzelił, ale już nie tak głośno. Za drugi odpaleniem już było cicho
Podczas jazdy musiało być cały czas ssanie włączone, bo gasł. Zacząłem regulować gaźnik i żaby jeździł bez ssania to śrubka od mieszanki musi być na maksa wkręcona
Silnik już zaczął mniej przerywać.