Więc ten tego... Silnik był na wierzchu, wyrwalem dziada. Zdjąlem dwie pancerblachy z pomp wtryskowych, i przezbroilem wszystkie bzdety, do ktorych dochodzą przewody. W pompie którą kupilem byly poucinane, dlatego cena byla baaardzo niska. Wywalam tez calkiem wczesniej zaslepiony egr. Zaworu jak i trzpienia juz nie ma, kolektor wrócił do mnie zaspawany. W koncu ten bzdetny zawor nie bedzie mi brudzil silnika. zaopatrzyłem sie w kilka uszczelek, ogarnąłem luz na wybieraku biegów. W miedzyczasie nazbieralo mi sie troche gratow, dorwalem drewno na gore konsoli, kolejny zestaw klamek chrom (tym razem kompletny), checkpanel+czujniki, dol konsoli mk1 z dwoma miejscami na radio, zeby w jednym zmiescił się wskaźnik doładowania i MBC.
Jeszcze gratis miałem pękniętą misę olejową. Miałem wyciek z tamtych okolic (w sumie przez niego wyciągałem silnik), Podejrzewałem uszczelniacz, ale wyglądał ok. Myślałem że może z uszczelki miski, ale sam ją wklejałem, teraz ciężko było ją oderwać.
Było troszku roboty... Ale wsadziłem go do wehikułu :zakrecony: Ewidentnie ten silnik chce zmienić karoserię w której jeździ, ale teraz mu się jeszcze nie uda
Ale po kolei...
Urwał się wałek pompy wtryskowej. Nie wiem czemu, może miał już dość. Jak już robić, to robić, więc postanowiłem ze usunę też wyciek z silnika. Rozbroiłem wszystko co konieczne i wyrwałem dziada.
Wyciek, na który nie mogłem patrzeć. Nie wiedziałem o co chodzi, czy uszczelniacz wału (nowy), czy uszczelka miski (nowa). Okazało się, że misa była pęknięta. Została wymyta, pospawana i wróciła na swoje miejsce.
Pompa wtryskowa z używki, koszt zakupu 100złociszy. na obydwu pompach legandarne pancblachy.
I już bez pancblachy
Po wyczyszczeniu, przełożeniu z starej pompy zaworka stop, korektora, potencjometru i wywaleniu zbędnego złomu (pancblachy, siłownika, podstawy siłownika) wygląda to tak
Potem ustawienie rozrządu, wywalenie wcześniej zaślepionego EGR
Stalowe blaszki docięte na kolektory i skręcone z nimi na pastę do tłumików/sylikon. Trzpień, membrany, prowadnica, wszystko won z pod maski. Nie jest do niczego potrzebne, a lał się z tego olej z samej góry na sam dół silnika. Prowadnica nagwintowana na 6mm, wkręcona śruba i wyrwanie prowadnicy młotkiem bezwładnościowym, i zaspawanie gniazda zaworu.
I na silniku tak to wygląda
Później zniwelowanie luzu wybieraka w osi przód/tył, wyrobiła się i wypadła gumowa tuleja na końcówce linki przy skrzyni. Nowa końcówka 104zł, więc kawałek węża 1,5cm załatwił sprawę bez kosztów.
Poskładałem w całość, kupiłem rozrusznik z starego TeDeka, Bosch 1,8kw, wyczyściłem, wydmuchałem, i załozyłem, dokręciłem skrzynię..
I sadzanie na poduszki
Odpaliłem dziada. Stawiał drobne opory, ale troszkę plaka, pokulał moment i już zaczął chodzić normalnie, odpowietrzył się.Wczoraj stroiłem zmniejszyłem dawkę główną paliwa na pompie, ponieważ po dodaniu gazu i szybkim odpuszczeniu silnik się dławił. Zniwelowałem to. ustawiłem wyprzedzenie kąta wtrysku. ustawiam na słuch, jest w miare ok, idzie też ok I booster, tak samo. Poustawiałem to wszystko na słuch, na wyczucie, później włożyłem półosie i dostroiłem. Jak znajdę trochę wolnego grosza, to zamówię MBC i wskaźnik doładowania.
Wybebeszyłem wnętrze katalizatora. wszystko było tak zabite, że szkoda gadać. Teraz jest w tym miejscu przelot, i tak powinno być zawsze. Turbina żwawiej reaguje na to, co się dzieje, i dźwięk też zrobił się przyjemniejszy. Kolejne zakupy były drobne, tym razem drobnica, wężyki do podciśnień, opaski, kawałek przewodu paliwowego mi podpadł, załamywał sie za mocno, wstawiłem specjalne kolanko, i przewód zasilający pompe wtryskową przeźroczysty . Jest też zamysł na intercooler w zderzaku, tylko jest problem z miejscem na przeprowadzenie rur w okolice zderzaka, szczególnie przejście obok chłodnicy wygląda na nierealne, ale to już dalszy plan.
Mondeo wczoraj polatane, opłukane na karcherach... Jest lepiej, jest dobrze. Jest lepiej, niż się spodziewałem. Dostroiłem je troszke,ale muszę jeszcze skorygować dawkę zasadniczą. Wymyc, przewoskować, wyczyśćić wnętrze, wypachnić i gotowy na weekend
Dziś mizrobiło psikusa, zaaczęło palic bezpiecznik silnika nr4. Winny był pęknięty przepływomierz paliwa, który zalewał swoja kostkę podłączeniową malą ilością ropy, co spowodowało zwarcie i wypalenie dziury przez którą już leciało sporo, i zwarcie też zrobiło sie niezłe. przepływka paliwowa podmieniona, i dalej żyje
Uzupełnienie klamek wewnętrznych, teraz siedzi komplet chromowanych Ghia.
Znów polatany, a3 TDI jakoś tak zostało z tyłu A mondek troche jednak większy
Muszę też poważnie pomyśleć o lepszych heblach, bo 260mm trochę blado wypadają, dziś już zdązyły się przypalić...