No, oba są podobne - Shadow mała, a Knight malutki
Mam 180cm.
Tymczasem w garażu - same problemy...
Tulejki (gumy) zabieraka są nie do wyjęcia z gniazd normalnymi metodami. Wybić się nie da, bo gniazda są "ślepe". Próbowałem rozciąć je frezem - owszem, rozciąć można, ale oddzielić od gniazda już nie, w każdym razie bez zniszczenia gniazd. Zamówiłem młotek bezwładnościowy, może nim się uda, a jak nie, to będę miał przynajmniej dobre narzędzie do wyciągania łożysk. Jeszcze mam pomysł, żeby dobrać ciasno wchodzący (22mm) pręt, wlać w gniazda olej i uderzać młotkiem w ten pręt, może wypchnie tulejki hydraulicznie. Ale może rozwali gniazda. Tymczasem muszę czekać na przesyłkę.
Ale najgorzej sprawa ma się z wahaczem.
Oryginalny wahacz jest mniej-więcej w porządku. To mniej-więcej oznacza, że w zasadzie jest cały, nie skorodowany, ale 1.) nieco pokiereszowany od zerwanego łańcucha (nieco, nie jakoś bardzo) 2.) wydaje mi się, że mocowanie osłony łańcucha było w jednym miejscu dospawane, 3.) lewe ramię jest trochę za bardzo ściśnięte w miejscu skręcania osi (całkiem możliwe, że to ja tak mocno skręciłem) i np. napinacz łańcucha dał sie wyciągnąć tylko sposobem, tak był wkleszczony.
Chciałem mieć wahacz całkiem w porządku, więc zamówiłem nowy, od Łosia - ktoś pisał na innym forum, że jest identyczny. Po rozpakowaniu okazało się, że ma już nabite tulejki, które są trochę przyrdzewiałe - może od długiego leżenia. Tulejki też zamówiłem w tej samej firmie - okazało się, że są milimetr mniejsze niż miały być. Na koniec wyszło na jaw, że wahacz jest prawie identyczny, ale różni się w kluczowym miejscu - mocowanie amortyzatorów jest o jakieś dwa centymetry bliżej przodu, niż w Knighcie, co uniemożliwia ich założenie.
Więc teraz mam dwie opcje i muszę się na którąś zdecydować: czyścić, malować i prostować (tzn. ten kawałek, gdzie jest za bardzo ściśnięte) oryginalny wahacz, do którego mam, może niewielkie, ale jednak - zastrzeżenia, albo iść za ciosem i założyć krótsze amortyzatory. Niby Japończycy tak też robili, ale już mi się to trochę nie podoba - za duże odejście od oryginału.
Update:
Prawdą jest, że ten wahacz od Łosia jest identyczny z oryginalnym wahaczem Hondy. Dlaczego więc nic się nie zgadza? Bo Jincheng postanowił zrobić górne otwory w ramie na śruby amortyzatorów o te trzy centymetry bliżej tyłu. Kolejna różnica pomiędzy Magną Fifty a Knightem. Takich drobnych różnic trochę jest i mam nadzieję, że nie będę musiał za bardzo potem kombinować z akcesoryjnym tylnym błotnikiem - bo może się okazać, że otwory na mocowania będą odrobinkę w innych miejscach.
Decyzja zapadła. Odnawiam oryginalny wahacz Jinchenga. Znów skrobanie i malowanie...