Cze, Romet stopniowo musiał ustąpić tronu i tak zasiadła na nim nowa Królowa Yamaha XJ600N z 99r. Znalazłem ogłoszenie 3 miesiące temu na jednym z popularnych portali . Na zdjęciach Królowa pozowała tylko z lewej strony,
na co nie zwróciłem przed oględzinami uwagi. Motocykl był opisany jako po świeżym kompletnym serwisie, z opłatami i nowym przeglądem. Cena oscylowała poniżej 4k co za ten rocznik wydawało się okazją, Ja z góry nastawiłem się że trzeba będzie wsadzić bo w bajki nie wierzę i jechałem z nastawieniem na zakup motocykla na serwis z idealnym silnikiem. No i tak też było , sprzedawcą był małolat:
-opona tył spalona do końca
-łańcuch tak rozciągnięty że zębatki prawie niue miały zębów
-przegląd skończył się 6 lat temu i nowego nikt nie zrobił
-ubezpieczenie było ale zbiorcze dla rolników i był tam nawet traktor i stodoła
-urwane jedno lusterko
-pusty zbiornik paliwa
-zapieczony hebel z tyłu i brak okładzin
-połamane klamki sprzęgła i hamulca
-złamany kierunkowskaz trzymający się na patyku owiniętym taśmą
- i wyjaśniła się sytuacja ze zdjęciami z lewej strony, bo z prawej miała szlifa
ale... silnik igła nawet taki ciołek który oszukuje w ogłoszeniach byle tylko zwabić klienta i pali lacza pomiędzy jedzeniem a sikaniem za stodołą nie był w stanie go zajechać.
Oczywiście nie odmówiłem sobie jazdy próbnej, z trakcją było wszystko ok, hebel przód ok, sprzęgło zdrowe, silnik szedł równo i nie kopcił przy odcieciu, więc podałem swoją cenę wiedząc mniej więcej ile muszę zainwestować i po ile stoją zdrowe egzemplarze, na decyzję nie czekałem nawet 2minut i po 30 minutach pisania umowy wracałem na niej do domu.
Na drugi dzień zacząłem szukać części w "dobrej" cenie i tak poleciało:
-używany prawy tłumik w BDB stanie
-kompletny napęd
-klocki tył
-obie klamki
-manetki
-opona tył
-lusterka
-kierunkowskaz
-płyn hamulcowy
-olej silnikowy
-filtr oleju
-filtr powietrza
-komplet świec ngk
-komplet fajek ngk
Za co się nie zabierałem wyglądało tak:
Tak uprzedzając pytanie odpowiadam iż nieświadomie jechałem 130km/h z odkręconą zębatką zdawczą, a te kółka posklejane to są wszystkie oringi z łańcucha przyklejone do gumy do żucia.
Po napędach przyszła opona, klamki i inne skarby:
Na chwilę obecną moto jest po "prawdziwym" pełnym serwisie, ma ważny przegląd (legalnie) i polisę OC i została mi tylko kosmetyka związana z malowaniem zbiornika ze względu na rysy po szlifie poprzednika, nawet poświęciłem cały dzień na polerowanie kolektorów nierdzewki i tłumików.
Całość prezentuje się tak:
A na koniec dziwne spostrzeżenie, trochę się najeździłem oglądać motocykle przed zakupem i przerażający jest fakt że wystarczy się profesjonalnie ubrać i nikt nawet nie zapyta czy masz prawko tylko proponuje jazdę próbną . A jak co niektórzy wiedzą na kurs zapisałem się po zakupie i w zeszłym tygodniu zdałem w pierwszym terminie .
No i teraz na legalu, moto gotowe na sezon, czyli cytując młodziana sprzedającego mi Królową - "lać i jeździć"