Dawno nic nie spamowałem w tym temacie, a wiec..
Przez zimę i wiosnę porobiłem kilka pierdół przy kawie
Pozmieniane kierunki wszystkie ledowe, regeneracja przedniego hamulca + klocki brembo, olej z filtrem, świece, pokleiłem plastiki
Ostatnio miałem zły humor i postanowiłem pojechać gdzieś dalej kawką. W okolicy wszystko objechane dlatego postanowiłem objechać trochę wybrzeża. Trochę fundusze mnie cisły i miałem tylko na to 2 dni, przez które zrobiłem niecałe 1000km
Wyjazd 4 rano, po przejechaniu 10km przez dziury, wciskam hamulec a to nie hamuje. Okazało się że śruba gdzieś odpadła po drodze i zacisk spadł
2h opóźnienia, czekając za czym otworzą castoramę i robienie jakiś patentów
Później już cała trasa bez przeszkód
Dojechałem do Sopotu gdzie była moja ciocia. Zostawiłem tam trochę bagaży, pojechałem do Władka zamoczyć po kolana bo niestety kasku, kluczyków itp nie było gdzie zostawić. Następnie droga na Hel. Pozwiedzane wszystkie bunkry po drodzę i punkty widokowe
Zaczął padać deszcz i zrobiła się burza, musiałem znów wrócić do cioci do Sopotu
Drugi dzień, mOLO w sopocie i zwiedzanie Gdańska
Czasu już zabrakło na więcej
W sumie zrobiłem 950km