Reanimacja/ładowanie akumulatora

[Yautja]

Jeżeli akumulator w naszym pojeździe ma już swoje najlepsze dni za sobą i szybko się rozładowuje możemy spróbować przywrócić mu drugą młodość.
Potrzebny nam będzie prostownik do akumulatorów,najlepszy będzie z regulacją prądu ładowania.Każdy akumulator ładujemy prądem o wartości C/10 gdzie C oznacza jego pojemność,dla przykładu akumulator o pojemności 4Ah ładujemy pradem 4:10=0,4A=400mA.
W trakcie ładowania potrzebny będzie również woltomierz.
1.Ładujemy akumulator do pełna(po przekroczeniu 14,4V akumulator jest pełny)
2.Do akumulatora podłączamy żarówkę np. 35W 12V.
3.Obserwujemy napięcie na akumulatorze-10,8V wskazuje na głębokie rozładowanie,należy odłączyć żarówkę
4.Ładujemy do pełna
5.Wykonujemy 4 takie cykle
6.Po wszytkim sprawdzamy sprawność akumulatora(montujemy go do pojazdu i obserwujemy czy rozładowuje się tak szybko jak przed zabiegiem)

Metoda nie daje 100% skuteczności i działa tylko na nieuszkodzone mechanicznie akumulatory.Jeżeli nie zauważyłeś poprawy to akumulator nadaje się do wymiany.

[Olo]

Jeszcze trzeba wspomnieć, że przy akumulatorach kwasowych trzeba korki pościągać

[Yautja]

Niekoniecznie,zwykle jest z boku "odpowietrzanie"

[dzikilopez]

EE że tak powiem taki patent nic nie daje, jak masz aku zasiarczony to nic już nie pomoże.
Sposób ratunkowy na zasiarczone aku jest następujący :
wylewamy kwas , wlewamy wodę dystylowaną i na prostownik małym prądem ładujemy,
po stwierdzenie naładowania (intensywne gazowanie ) znów wylewamy elektrolit i zalewamy znów wodą i tak powtarzamy czynność 4-5razy. Na koniec zalewamy elektrolitem o odpowiednim stężeniu i ładujemy małym prądem do oznak pełnego naładowania.
Generalnie przy cenie 50zł za aku skórka nie warta wyprawki ale spróbować można.

[Yautja]

No właśnie a mój sposób nic nie kosztuje

[dzikilopez]

Nic nie kosztuje ale też nic wiele nie daje, patent który przytoczyłem jest z poradnika z czasów PRLu coś "Akumulator w moim samochodzie" albo "Dbam o swój akumulator" jakoś takoś . I żelazna zasada NIGDY NIE DOLEWAĆ KWASU DO AKUMULATORA GROZI TO ZNISZCZENIEM MAS CZYNNYCH PO DOLANIU WODY AKU NA ŁADOWANIE
Dość krzyku gardło mnie za kare rozboli.

[Yautja]

wiele nie daje

Próbowałeś chociaż kiedyś tak zrobić?Ty chyba piszesz o akumulatorach które się nadają do wyrzucenia,ja miałem na myśli akumulatory z motorowerów-często padają przez zaniedbanie właścicieli mimo ,że są prawie nowe.

[dzikilopez]

Yautja, ja pisze o tym samym co Ty . Akumulator który jest ciągle rozładowany jak to bywa w skuterkach bo prądu na styk, wykazuje objawy takie jak ty piszesz . Pomimo ładowania słabo kręci i krótko , a to są pierwsze objawy zasiarczenia. Kilkukrotny cykl ładowanie ->rozładowanie coś pomoże. Ten patent co ja pisze jest działaniem doraźnym. Gdyż siara która jest na płytach w jakiś stopniu zostanie usunięta. Zawsze to troszku więcej amperków.

[BeNeK]

a ja polecam aku żelowy
jak nie jeździcie to podładować troszeczkę raz na jakiś czas i akumulator w sezonie jest w pełni bezobsługowy
tylko w zimie jeśli się nie jeździ to trzeba uważać by nie zapomnieć o podładowaniu gdyż jego całkowite rozładowanie będzie oznaczało kres jego życia...

[Yautja]

Benio, więc nie są takie bezobsługowe jak się wydaje.Dla mnie lepsze są zwykłe kwasiaki,mozna kontrolowac poziom elektrolitu i nie padają tak szybko

[BeNeK]

wszystko ma swoje wady i zalety...

kwasowo ołowiowy:
+ łatwy w reanimacji (możliwość dolania elektrolitu itd itd itd to wszystko w 1)
- nie można go ustawiać w dowolnej pozycji
- możliwość zasiarczenia (dość częste... )
- możliwość wylania się bardzo szkodliwego dla naszego moto kwasu

żelak:
+ bezobsługowy (podczas sezonu)
+ możliwość ustawienia go w dowolnej pozycji
+ brak możliwości uszkodzenia moto
- ciężka a wręcz niemożliwa reanimacja

ja mimo wszystko wolę żelaki...
raz na 2tyg w zimie mogę podładować jeśli mam taką potrzebę gdyż w zimie też jeżdżę
wybór należy do was ja już wybrałem i przy tym zostanę

[Yautja]

Mój tylko raz w zimę ładowałem i działa dobrze,zwykłe akumulatory są żywotniejsze